Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku niewyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Nawigacja

Kalendarium II wojny światowej - "Kurier Siemiatycki" 2005, nr 34

czwartek, 16 kwiecień 2015 16:36

Kalendarium II wojny światowej w Siemiatyczach - Okupacja Niemiecka

„Kurier Siemiatycki” 2005, nr 34

Tekst: Mieczysław Matosiuk, Prezes Towarzystwa Przyjaciół Siemiatycz

W odcinkach omawiających okupację radziecką po 17 września 1939 r. pisaliśmy, że w wielu miejscowościach wokół Siemiatycz pojawili się nowi przybysze. Jedni przyjechali z sąsiednich miejscowości, inni zostali przywiezieni z głębi Rosji. Taki osadnik był zwykle pożyteczny dla społeczności wsi czy drugiej miejscowości. Umiał np. murować i naprawiać piece. Był stolarzem, ślusarzem czy cieślą. Wtopił się w daną społeczność i z nadejściem nowej okupacji, tym razem niemieckiej, ludzie zapominali w większości po co tu przybył i co robił.

Tak było np. w Krasewicach Starych, gdzie przed wybuchem wojny pojawił się cieśla, Franciszek J. Zadomowił się u niezamężnej młodej kobiety. Spłodzili chyba z pięcioro dzieci. Pan Franciszek naprawiał we wsi piece, chlewy, stodoły, robił drewniaki, bo brakowało butów skórzanych. Pewnego razu przyjechała do Krasawic ekipa żandarmerii niemieckiej. Jak zwykle zajeżdżali do gospodarzy, tym samym do rodziny D. Tu przygotowano na prędce obiad. Pan D. postarał się o wodę i zaczęła się biesiada. W toku biesiady szef ekipy żandarmerii zwrócił się do gospodarza, aby jego najstarsza córka H. poszła do innego mieszkańca Krasawic, K. Miała mu powiedzieć, żeby przyszedł do rodziny D. i zabrał ze sobą pięć kilo mąki, słoniny i samogonu. Tak się stało. Pan K. zabrawszy nakazane pakunki udał się do rodziny D. Tam ekipa żandarmów w dobrym już nastroju czekała na przybysza. Po przyjściu dowódca ekipy pokazuje donos do żandarmerii w Siemiatyczach o tym, że Pan K. jest spekulantem. Donos podpisany był przez Franciszka J. Biesiada trwała dalej z udziałem przybysza K. i tym sposobem mieszkańcy Krasawic Starych dowiedzieli się, jaką rolę spełniał ich rączka do wszystkiego, innymi słowy mówiąc „złota rączka”.

Ekipa żandarmerii z podarkiem pojechała do Siemiatycz, a wieś nadal żyła okupacyjnym trybem. Jednak od wschodu front coraz bardziej zbliżał się do Siemiatycz, a więc i do Krasawic. Ludzie nasłuchiwali radia (na słuchawki tzw. detektorowego, na kryształy), które w ukryciu posiadał wspomniany wyżej Pan K. Pojawiły się wieści, że generał Anders przyjedzie do Polski na białym koniu. Ze córka jednego z wysokich oficerów dawnych legionów J. Piłsudskiego - Wanda Wasilewska, tworzy nowe wojsko polskie, które od wschodu przyniesie dla Polski wolność. Niespodzianka zdarzyła się wiosną 1943 r. Ale o tym w następnym odcinku.

Czytany 2799 razy